Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

środa, 26 czerwca 2013

Fabryka strachu - L. A. Jones

Tytuł: "Fabryka strachu"
Autor: L. A. Jones
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Stron: 364

Czy zastanawialiście się kiedyś jak powstają sny? A może szukaliście odpowiedzi na to, skąd się biorą koszmary? Gdyby ktoś Wam powiedział, że swój początek biorą w dwóch fabrykach, uwierzylibyście?

Andrew i Poppy są bliźniakami. Mieszkają tylko z matką, ponieważ ich ojciec zginął podczas ratowania syna z pożaru. Od tego czasu chłopiec panicznie boi się ognia. Ostatnio miewa też dziwne sny, w których ucieka przed nieznajomym mężczyzną. Pewnego dnia budzi się z siostrą w innym wymiarze, okazuje się, że trafili do świata Nusquam, a dokładnie do Fabryki Strachu. Jej właścicielem jest Wezuwiusz, który za wszelką cenę chce przemienić najstraszniejsze koszmary ludzi w rzeczywistość. Tylko Wyzwoliciel jest w stanie ocalić świat od katastrofy.

Przyznam szczerze, że okładka tej książki w ogóle mnie nie zainteresowała, ale postanowiłam nie oceniać jej tylko po tym, dlatego też prędko zabrałam się za lekturę. Moją uwagę zwróciła od razu duża czcionka, nikomu nie muszę tłumaczyć, że to duże udogodnienie jeśli chodzi o czytanie. Do tego prosty język, krótkie rozdziały oraz niesamowicie szybko pędząca akcja oparta na jednym wątku spowodowały, że ciekawość wygrała u mnie z chęcią odpoczynku od książki i zarwałam noc. Odpowiednio wyważona dawka humoru sprawiła, że wielokrotnie zagościł uśmiech na mojej twarzy.

W powieści od razu rzuca się w oczy relacja bliźniaków, która została przedstawiona w niezwykle jasnym świetle. Andrew i Poppy są w stanie oddać za siebie życie, a dzięki przygodom, które napotykają na swojej drodze, ich więzi jeszcze bardziej się zacieśniają. Dzieci nie dbają tylko o siebie, ale również o swojego towarzysza - nastoletniego Dana, którego zapoznają w fabryce, traktują jak brata i dlatego też decydują się razem z nim uciec z tego straszliwego miejsca.

Nigdzie nie jest bezpiecznie… Nawet jeśli to tylko sen.

Mimo tych zalet, w książce znalazłam też kilka wad. Najbardziej nie spodobało mi się wykreowanie postaci do złudzenia przypominających stwory z serii o Harrym Potterze. Chodzi mi tu o cieniostwory, które potrafiły zamieniać się w to, czego człowiek się najbardziej boi i żywiły się strachem, roztaczając przy tym nieprzyjemną, zimną i ponurą aurę. Czy tylko ja widzę tutaj krzyżówkę dementorów z boginami? Dolewając oliwy do ognia, mamy tu też przepowiednię, która mówi o tym, że tylko Wyzwoliciel jest w stanie pokonać Wezuwiusza. Czy tego już nie było? Sam pomysł stworzenia nowego wymiaru był bardzo dobry. Nusquam i jego mieszkańcy zaciekawili mnie swoją odmiennością. Chociażby ciąża u osobników płci męskiej była dosyć zaskakująca i może o drobinę niedorzeczna, muszę przyznać, że autorka ma niezwykle rozbudowaną wyobraźnię. Uważam jednak, że zbyt mało uwagi poświęciła Nusquam, w książce zabrakło mi pełniejszych opisów tego wymiaru.

"Fabryka strachu" to trzymająca w napięciu powieść dla młodzieży, która mimo kilku mankamentów, jest dobrym czytadłem. Raczej nie zachwyci starszych czytelników, ale dla tych młodszych powinna być interesującą lekturą, bo mówi o tym, co w życiu jest najważniejsze - zapobieganiu rozprzestrzenianiu się zła i wsparciu prawdziwych przyjaciół.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
jakistytultutaj 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania 

***
Już czuję ten powiew wakacji, mimo że dzisiaj coś pogoda się troszkę popsuła i słońce zniknęło! Zaraz idę na 2-3 środkowe lekcje, żeby odwiedzić nauczycieli z kilkuosobową grupką z mojej klasy, potem mam jeszcze kilka spraw do załatwienia i będę mogła poczytać Atramentowe serce. Muszę jeszcze przygotować się do piątkowego wyjazdu do Belgii (na szczęście będę miała dostęp do internetu, więc pewnie coś tam do Was skrobnę), no i porozmyślać nad liceum. Mam ogromny dylemat między dwoma ogólniakami. : < Jutro czeka mnie kiermasz książek i festyn szkolny, no i być może rozmowa z dyrektorem jednej ze szkół, pomiędzy którymi się waham. 
Nie mogę się już doczekać wyjazdu i odpoczynku od tej całej rekrutacji, która spędza mi sen z powiek.

niedziela, 9 czerwca 2013

Morze potworów - Rick Riordan

Tytuł: Morze potworów
Autor: Rick Riordan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Stron: 280

Zapewne nie jestem jedyną osobą, która po przeczytaniu pierwszej części jakiejś serii, z rezerwą podchodzi do drugiej, zastanawia się czy dorówna poprzedniej. Tak też było w przypadku cyklu przygód Percy’ego, który niedawno rozpoczęłam. Na szczęście moje obawy były zbędne, po raz drugi wciągnęłam się w wir niesamowitych przygód nastoletniego herosa i na chwilę zniknęłam z realnego świata. Jakie przygody napotykają w tym fantastycznej przestrzeni bohaterowie? O tym opowiem już teraz. 

Siódmy rok nauki mija Percy’emu dosyć spokojnie, nic szczególnego nie przydarzyło mu się w tym czasie, nawet udało mu się nie nabroić. Jednak podczas jednych z zajęć wychowania fizycznego atakują go i jego kolegę, Tysona, potwory, niszcząc tym samym budynek szkolny. Na szczęście z pomocą przybywa Annabeth i ratuje zaatakowanych chłopców. Jednak jej przybycie nie zwiastuje nic dobrego. Okazuje się, że magiczna sosna Thalia, która chroni Obóz Herosów, została otruta, co wiąże się z tym, że przystań herosów nie jest już bezpieczna. Jedynym ratunkiem dla tego miejsca jest wyleczenie Thalii.

Od pierwszych stron mamy już do czynienia z akcją. Pan Riordan nie bawi się w rozwlekłe wstępy, paplanie o byle czym, tylko od razu przechodzi do wydarzeń, które zaostrzają apetyt na dalszy przebieg historii. Nie zapomina też o lekkim i młodzieżowym języku, który z przyjemnością się czyta, chociaż humoru jakby troszeczkę mniej w tej części. Mnogość wątków i zaskoczeń to idealna recepta na wciągającą powieść dla młodzieży. Akurat tego w „Morzu Potworów” nie brakuje, dlatego też oderwanie się od lektury choć na chwilę jest bardzo trudne. Mnie zdarzyło się raz czytać tę książkę w czasie drogi do szkoły, kiedy szłam piechotą, bo nie mogłam się doczekać tego, co spotka bohaterów na Wyspie Polifema.

Bardzo dobrym posunięciem było wprowadzenie i zaangażowanie nowych bohaterów. Pierwszy z nich to Tyson, cyklop i brat Percy’ego. Początkowo uważałam go za takie piąte koło u wozu, jednak potem polubiłam go za to, że pomimo swojego malutkiego rozumku, był bardzo oddany swoim przyjaciołom. Kolejne postacie to bogowie: Atena i Hermes, w tej części to właśnie ich możemy lepiej poznać. Mam nadzieję, że w następnych tomach autor również opisze nowe istoty, kontynuując zapoznawanie czytelników z innymi bogami. Ja czekam na Afrodytę.

Nie wolno przekreślać nikogo z rodziny, niezależnie od tego, jak ten ktoś się o to stara. Nie ważne, jak bardzo cię nienawidzą, jak cię zawstydzają albo po prostu nie doceniają twojego geniuszu, mimo że wynalazłeś internet…

Podsumowując wszystkie moje uczucia i emocje podczas czytania drugiego tomu cyklu „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, mogę śmiało polecić tę kontynuację wszystkim, którzy już zaczęli przygodę z tym dosyć zakręconym nastolatkiem, bo z pewnością się nie zawiodą, a tych, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z tą serią, gorąco zachęcam do zapoznania się. Bo „Morze Potworów” to książka, która nie tylko zapewni nam kilka godzin pełnych fascynacji rozgrywającymi się wydarzeniami, ale także niezłą okazję na poznanie świata bogów od kuchni.

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

***
Zamiast rysować pracę na zajęcia artystyczne, postanowiłam coś tu napisać, bo dosyć długo było cicho. XD Dzisiaj nie będę się rozpisywać, bo trochę goni mnie czas - mam nadzieję, że starczy mi nocy na narysowanie tego Pałacu Branickich na jutro. W najbliższym poście chętnie wspomnę o spotkaniu blogerów, na którym byłam wczoraj. Na razie powiem tylko jedno - było super! (:

sobota, 1 czerwca 2013

Podsumowanie maja

Taak, taaak, został już tylko niecały miesiąc do wakacji! A wcześniej - bierzmowanie, wycieczka, bal i uroczyste zakończenie roku szkolnego. Aaa, zapomniałabym, jeszcze spotkanie blogerów z Podlasia 8 czerwca. Nie mogę się już doczekać!

Maj nie był owocnym miesiącem, jeśli chodzi o moje czytelnictwo. Przeczytałam tylko 4 książki, z czego 3 zrecenzowałam. Ale nie załamuję się, tylko liczę na to, że czerwiec będzie zdecydowanie lepszy. Dzisiaj nie będzie takiego szablonowego podsumowania, bo po prostu nie mam ochoty niczego liczyć, matematyki i tak mam dosyć już w szkole.

Co mnie cieszy, udało mi się nawiązać pierwszą współpracę z wydawnictwem Bukowy Las, księgarnią Matras i portalem Bestsellery.net. Jak na razie mój pierwszy egzemplarz recenzencki od BL gdzieś się zagubił (kochana Poczta Polska ♥), więc każdego dnia ledwo wyhamowuję pod drzwiami, gdy usłyszę listonosza. Koniec chwalenia się.

Aktualnie kończę czytać Morze potworów, potem zabiorę się pewnie za Wróżbiarzy i postaram się jak najszybciej napisać recenzje.

A teraz pora na krótką informację:
8 czerwca o godz. 16.00 w Księgarnio-Kawiarni Akcent na Rynku Kościuszki w Białymstoku odbędzie się spotkanie blogerów z Podlasia. Jeśli ktoś ma ochotę wpaść, bo nie wyobraża sobie życia bez książek, to zapraszamy! Więcej informacji na FORUM.
.
Życzę Wam udanego i zaczytanego weekendu!