Paczka z biglami i innymi pierdółkami przyszła w piątek, ale dopiero dzisiaj znalazłam czas na napisanie posta. Skończyłam lekcje o 11.20. Jak ja kocham kończyć tak wcześnie! O 16.00 mam korki z przyjaciółką z angielskiego (takie "poszerzające wiedzę", bo większych problemów z tym językiem nie mamy, tylko nasza nauczycielka ze szkoły w ogóle niczego nas nie uczy...). Jeszcze nie poznałam tej korepetytorki, więc trochę się denerwuję.
Teraz z innej beczki. Zdążyłam już zrobić swoje pierwsze kolczyki - różowe donuty w cytrynowej polewie z posypką. (: Według mnie, jak na pierwsze kolczyki nawet fajnie wyszły. A z resztą oceńcie sami:
A tu - moja przesyłka:
Wczoraj zaczęłam robić następne kolczyki - muffinki. Zastanawiam się teraz, co do nich dodać. Czy jakąś kokardkę na górę, truskawki, może posypkę? : >
PS. Byłam dzisiaj w szkole w moich nowych kolczykach. Wszyscy twierdzili, że są świetne, a moja przyjaciółka poprosiła mnie, żebym zrobiła jej takie same. Nawet mojej mamie się spodobały. Jak ja kocham rękodzieło! ♥ Ta satysfakcja ze zrobienia i usłyszenia, że komuś się podobają jest wspaniała!
Trzymajcie się!