Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

niedziela, 27 października 2013

Szympansy z azylu Fauna. O przetrwaniu i woli życia - Andrew Westoll

Tytuł: "Szympansy z azylu Fauna. O przetrwaniu i woli życia"
Autor: Andrew Westoll
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Stron: 320

My, ludzie, uważamy się za bardzo delikatne i wrażliwe istoty. Jesteśmy podatni na ból fizyczny i psychiczny, zazwyczaj płaczemy, kiedy ktoś nam go zadaje. Próbujemy eliminować z naszego życia przemoc, tępić morderstwa, znęcanie się nad ludźmi, ale w swoich staraniach zapominamy o ochronie innych istot, które także zamieszkują naszą planetę, a mianowicie zwierząt.
Uznając, że stworzenia te nie mają duszy, zdolności abstrakcyjnego myślenia, świadomie budujemy barierę pomiędzy naszymi gatunkami. I tak naprawdę nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy nie narażali zwierząt na cierpienie, nie traktowali ich jak przedmioty, na których możemy w niehumanitarny sposób wyładować swoją frustrację czy przetestować nowinki medyczne. Niestety jednak nadal nie zdajemy sobie sprawy z tego, że obok często używanego przez nas stwierdzenia „zachowywać się jak zwierzę” powinniśmy znaleźć miejsce dla stwierdzenia „zachowywać się jak człowiek”, które mogłoby być synonimem zadawania cierpienia słabszym od nas istotom.
Przepełniał nas szacunek dla tych istot i dla wszystkiego, co przeszły. A one myślały po prostu, że to kolejne laboratorium. Myślały, że ogłuszenia i operacje mogą w każdej chwili powrócić. Nic zatem dziwnego, że tak długo nie chciały uwierzyć, że wreszcie trafiły w bezpieczne miejsce.
Książką, która zmusiła mnie do takich przemyśleń, jest „Szympansy z azylu Fauna. O przetrwaniu i woli życia”. Opowiada ona historię rocznego pobytu kanadyjskiego zoologa i biologa, Andrew Westolla, w schronisku dla „emerytowanych szympansów”, które zostały uratowane z laboratoriów biomedycznych. Testowano tam na nich leki, poddawano je eksperymentom i badaniom, uzasadnianym korzyściami dla ludzkości. W azylu Fauna Andrew wraz z Glorią, Richardem i innymi pracownikami schroniska uczestniczy w procesie zabliźniania ran trzynastu skrzywdzonych przez ludzi szympansów. Pisarz opowiada w reportażu głównie o opiece nad tymi ssakami naczelnymi, problemach, jakie napotykają one w relacjach pomiędzy swoim gatunkiem czy w nawiązywaniu kontaktów z opiekunami. Przybliża także historię każdego z szympansów, nakreślając tym samym genezę okaleczenia tych zwierząt i zaznaczając, jak skutki tej gehenny odbijają się w ich psychice i zdrowiu.
Autor bez upiększeń i filozoficznych uniesień opisuje nawet tak prowizoryczne czynności jak sprzątanie stanowisk naszych „krewniaków”, notuje swoje obserwacje dotyczące ich zachowań, emocji. Pomiędzy tymi informacjami zamieszcza także historię azylu Fauna, zwraca uwagę na poświęcenie i oddanie pracowników, głównie Glorii i Richarda – inicjatorów powstania farmy dla poddanych destrukcji szympansów. W swoich relacjach pisarz jest szczery, skrzętnie zwierza się z uczuć, wątpliwości, jakie nim targają, dzięki czemu lektura ta uderza swoją wiarygodnością. Narrator nie udaje odważnego wojownika, gotowego zbawić świat bez względu na żadne niebezpieczeństwo, jest zwykłym człowiekiem, któremu nieobce są lęki, pytania.
Cały reportaż czytało mi się bardzo szybko, ale nie mogłabym powiedzieć, że przyjemnie. Nie, to słowo jest zdecydowanie nieodpowiednie w przypadku tej lektury, bo była ona pełna brutalnych faktów, które mnie jednym słowem przybiły. Czasami nie potrafiłam powstrzymać łez, gdy czytałam o traumie, jakiej doświadczały szympansy z azylu Fauna (często od najmłodszych lat). Ich los nie był dla mnie obojętny, czuję, że dzięki reportażowi pana Westolla zbliżyłam się do tych zwierząt, co może wydać się dość dziwne. Przecież z teorii ewolucji wynika, że ssaki te są z nami, ludźmi, bardzo blisko spokrewnione, ale ja nigdy tego nie dostrzegałam, a może nawet nie chciałam dostrzec. Dopiero dzięki lekturze tego wstrząsającego reportażu zauważyłam, jak wiele nas z nimi łączy. Najgorsze jest jednak to, że zamiast otaczać opieką naszych „ewolucyjnych braci”, narażamy ich na cierpienie, a nawet śmierć, zasłaniając te okrucieństwa płaszczem perfidnej dobroczynności. Jakim prawem możemy krzywdzić te bezbronne zwierzęta?! Nic tego nie usprawiedliwia, nic! Nazywamy siebie wyższymi ssakami naczelnymi, chociaż na to nie zasługujemy, bo mimo swoich zdolności do miłości, współczucia bez zmrużenia oka potrafimy katować, zabijać.
Czy „Szympansy z azylu Fauna…” mogę polecić? Chyba nie, bo jest to jedna z tych lektur, których przeczytanie powinno być naszą własną potrzebą. Ja taką potrzebę odczułam i dlatego sięgnęłam po tę książkę. Nie żałuję, otworzyła ona moje oczy na problem, który zawsze wydawał mi się odległy i dosyć nieprawdopodobny. To bez wątpienia wstrząsająca historia, której prawdziwość po prostu boli. Mam nadzieję, że nie zabraknie wrażliwych ludzi gotowych na jej poznanie i odwiedzenia ciepłego przytułku trzynastu doświadczonych przez los szympansów, które walczą o przetrwanie, nie tracąc woli życia...


Moja ocena: 9/10

***
W końcu mamy już piątek. Ten tydzień był dla mnie baaardzo trudny, pełno sprawdzianów, kartkówek, prac domowych, nie miałam nawet kiedy sięgnąć po jakąś książkę do czytania. Niestety, następny tydzień zapowiada się podobnie. :( Powoli wysiadają mi akumulatorki, najchętniej przespałabym cały dzień, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić, bo czeka mnie nauka czasowników nieregularnych z niemieckiego i państw świata ze stolicami na geografię, sprawdzian z matematyki i fizyki. Dobrze, że chociaż kolejny piątek jest wolny.
Trzymajcie się, zostawiam Was z Florence...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz