Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

wtorek, 5 lutego 2013

Księgowir - Paul Glennon

Tytuł: Księgowir
Autor: Paul Glennon
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 288

Raczej nie jestem jedyną osobą, która wciąż marzy o podróży do „wnętrza książki”. Wniknięcie do świata fantazji, w którym wszystko jest możliwe od lat pozostaje moim najskrytszym i najmniej możliwym do zrealizowania marzeniem, dlatego też by zrekompensować sobie tę niemożność, sięgnęłam po „Księgowir”. Mój wzrok od razu przyciągnęła nietuzinkowa okładka. Postanowiłam sprawdzić, czy treść jest tak samo wyjątkowa jak oprawa graficzna książki. Co zastałam? Potrzymam Was chwilę w niepewności.

Norman to jedenastoletni miłośnik gier komputerowych. Uwielbia spędzać czas, walcząc swoim bohaterem z wszelakiej maści potworami. Nie pasjonuje go literatura, jednak nie jest też jej przeciwnikiem, bardzo chętnie zgłębia swoją ulubioną serię Kroniki Przyziemia. I pewnego dnia, kiedy czyta kolejną część przygód ulubionych bohaterów, zaczyna obgryzać jedną ze stron książki… Przenosi się do wnętrza powieści i tak zaczyna się jego przygoda. Wszystko byłoby pięknie i ładnie, gdyby nie to, że nie jest to jedyna książka, która Norman będzie musiał odwiedzić.

Myślę, że sam zarys fabuły jest naprawdę zachęcający i oryginalny, jednak treść całej książki nie robi już takiego wrażenia. Moim pierwszym zarzutem jest sposób, w jaki główny bohater dostaje się do świata fikcji. Przepraszam bardzo, ale trzeba być naprawdę tępym osobnikiem, żeby w czasie czytania jakiejkolwiek książki, nawet tej najbardziej ekscytującej, zacząć obgryzać jej stronę. Nie mieści mi się to po prostu w głowie. Przecież jest tyle innych, „mądrzejszych” sposobów na przedostanie się do świata przedstawionego w książce. Akurat ten jest tak głupi, że na tym zakończę jego komentowanie, by nikogo nie urazić.

Kolejną rzeczą, która mi się nie spodobała, było poplątanie historii z różnych książek. Akcja bardzo szybko się zmieniała. Przyznaję, uwielbiam dynamicznie przedstawiony rozwój wypadków, ale tylko wtedy, gdy potrafię się w nim połapać. Natomiast czytając „Księgowir” byłam miejscami bardziej zagubiona niż główny bohater w świecie fikcji. Miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt, ale oczywiście tego nie zrobiłam, bo ja przecież szanuję książki, nie to co Norman.

Naprawdę wolno brnęłam przez kolejne strony tej powieści. Nie zainteresowała mnie historia gronostajów z Podziemia, dlatego też nie wypatrywałam jej rozwinięcie, które i tak mnie nie ominęło. Momentami zamykały mi się oczy, ale postanowiłam dotrwać do końca. Dobrze, że chociaż po zakończeniu czytania znalazłam jakiegoś plusa. Otóż Norman, na początku nudny, wredny dzieciak, zmienił się pod wpływem wydarzeń, których był uczestnikiem. Stał się dużo lepszym człowiekiem, nauczył się odpowiadać za swoje czyny i pomagać innym.

Oczekiwałam od „Księgowiru” naprawdę wiele. Myślałam, że będę bardzo zaangażowana w to, co się tam dzieje, z napięciem czekała na to, co zdarzy się teraz, za chwilę, później. Nie otrzymałam tego, co chciałam, ale nie odradzam tej książki, niewątpliwie może się ona spodobać, szczególnie zwolennikom zagmatwanej, skomplikowanej akcji. Trochę żałuję, że całkowicie nie porwała mnie do mojego wymarzonego świata, no cóż, może innym razem.

Moja ocena: 4+/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytam fantastykę.

***
Jak ja nie lubię pisać o książkach, na których się zawiodłam. Za to uwielbiam dzielić się pozytywnymi opiniami. (:
Dzisiaj baaardzo krótka prywata, muszę spisać lekcje, które nazbierały mi się przez 2 dni. : <

16 komentarzy:

  1. Hmm.. mam tę książkę leżeć na półce. Póki co czeka na swoją kolej. Jestem ciekawa, jakie na mnie wywrze wrażenie, kiedy już przeznaczę jej trochę czasu.

    PS. Recenzja dodana do wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka naprawdę ładna, ale chyba nie sięgnę po tę książkę. Może jak będzie w bibliotece, to wypożyczę, żeby dowiedzieć się, jakie ja bym miała uczucia co do niej :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pięćdziesiątym obserwatorem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka rzeczywiście przyciąga uwagę, ale jeśli zawartość jest słaba to ja podziękuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jestem fanką zagmatwanych akcji i skoro uważasz, że się zawiodłaś, to nie mam zamiaru po nią sięgać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że książka okazała się niewypałem, bo gdy zaczynałam czytać Twoją opinią miałam dużą ochotę na tę powieść. Ale... obgryzanie książki!? Co to, bohater jest psem-noworodkiem, czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka mnie zafascynowała, szkoda, że treść nie odpowiada wyglądowi okładki. No trudno, nie chcę się męczyć z książką, więc nawet nie będę się za nią zabierała, szkoda czasu.
    A tak poza tym masz bardzo ładny nagłówek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna okładka, pomyślałby kto, że książka tak samo dobra. Twoja opinia zdecydowanie mnie nie zachęciła, więc wątpliwe, żebym kiedyś po nią sięgnęła. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę przykuwająca uwagę okładka, ale nie można przecież patrzeć tylko na to :)

    OdpowiedzUsuń
  10. okładka niezła, ale - jak dla mnie - nie porywająca. fabuła trochę kojarzy mi się z "Niekończącą się historią", a Podziemie - ze Śródziemiem Tolkiena. sam pomysł z obgryzieniem kartki - zarówno absurdalny jak i oburzający (nie znam nikogo, to obgryzałby strony nawet lokalnej gazety za niecałe 2 zł...). nie sądzę, by "Księgowir" spodobałby mi się, więc za niego podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda,ze tak niska ocena. Spodziewałam sie, ze jest lepsza.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń