Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

środa, 25 września 2013

Zbuntowane anioły - Libba Bray

Tytuł: "Zbuntowane anioły"
Autor: Libba Bray
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 488

Mimo wielu lat, które minęły od istnienia epoki wiktoriańskiej, wciąż znajdują się jej nowi wielbiciele, których uwagę przykuwają strojne suknie, modne w tych czasach bale zamożnych dam i panów oraz piękne zabytki architektury. Śmiało mogę zaliczyć się do owej grupki pasjonatów tego okresu; do wiktoriańskiej Anglii wracam nie tylko z powodu wcześniej wymienionych pobudek, ale również przygód upartej i inteligentnej dziewczyny o niebywałych, magicznych zdolnościach…
Dwa miesiące po tragedii, która wydarzyła się w Akademii Spence, Gemma, Felicity i Ann wciąż odwiedzają "międzyświat", mimo że czyha tam na nie wiele niebezpieczeństw. Dziewczyny poszukują zaginionej Świątyni, odnalezienie tego miejsca jest chyba jedynym sposobem na ponowne związanie magii. Gemma wciąż wzdycha do tajemniczego Kartika, jednak w jej otoczeniu pojawia się także drugi młodzieniec, którego również obdarza zainteresowaniem. W czasie wizyty w szpitalu, w którym pracuje brat Gemmy, dziewczyna spotyka Nell Hawkins - kobieta ta wie, jak dotrzeć do Świątyni. Czy uczennice Spence zdołają ją odnaleźć?
Jak to jest (…) próbować nadążyć za światem, który puszcza cię niczym rozkręconego bąka w przyszłość, a ty i tak wiesz, że zawsze zostajesz o krok z tyłu?
Nadszedł w końcu ten moment, kiedy jestem już po lekturze drugiej części trylogii pani Libby Bray. Poprzedni tom bardzo mi się spodobał i pozostawił w lekkim niedosycie, który już zaspokoiłam, ale jak to zwykle bywa - książka uraczyła mnie nowym. Zacznę jednak od początku. Po raz kolejny przeniosłam się do wiktoriańskiej Anglii, której mroczny klimat miałam po prostu na wyciągnięcie ręki. Już ten jeden aspekt utwierdził mnie w przekonaniu, że czeka mnie kolejna dawka niesamowitych i wiejących grozą wydarzeń. Tak też było, chociaż zdarzały się momenty, w których wiało nudą. Akcja balansowała pomiędzy granicami monotonii, gdy miałam ochotę zasnąć nad książką, a chwilami uniesień, kiedy to nie wyobrażałam sobie przerwania czytania. Na szczęście tych pozytywnych momentów było więcej.
W "Zbuntowanych aniołach" mogłam lepiej zgłębić cudowny "międzyświat", którego w tej części był naprawdę dużo, a to za sprawą podjętej przez Gemmę misji odszukania Świątyni. Trudno oprzeć się temu miejscu, w którym wszystko jest możliwe, nawet jeśli jest ono dosyć absurdalne. Autorka postanowiła poświęcić więcej uwagi także tajemniczemu Kartikowi, który w pierwszej części trylogii pojawiał się tylko okazyjnie. Teraz mogłam go lepiej poznać i zobaczyć, jaki naprawdę jest, co skutkuje tym, że okazał się drugim w kolejności moich najbardziej ulubionych bohaterów tej serii. Oczywiście pierwsze miejsce nadal jest własnością Gemmy, która mnie i tym razem nie zawiodła, bo w odróżnieniu od swoich rówieśniczek potrafi czasami wykazać się odpowiedzialnością i ma niezwykle silny charakter, nie daje sobą manipulować i jest odważna, chce stawić czoła swojej przeciwniczce, mimo że zdaje sobie sprawę z tego, jakie to będzie niebezpieczne.
A jeśli zło tak naprawdę nie istnieje? Jeśli zostało wymyślone przez nas i w rzeczywistości musimy walczyć tylko z własnymi ograniczeniami? Jeśli to tylko ciągła bitwa między naszą wolą, pragnieniami i decyzjami?
Tak, "Zbuntowane anioły" to świetna kontynuacja. Przeczytałam ją w mgnieniu oka, głodna niezwykłych i przyspieszających puls wydarzeń, które zgodnie z moimi oczekiwaniami otrzymałam. Ta napisana w lekkim stylu powieść uczciwie skradła mi kilka godzin, zrekompensowała je jednak ciekawą akcją - opartą na doskonałym pomyśle i świetnym wykonaniu. Już nie mogę się doczekać, kiedy po raz trzeci i niestety ostatni przekroczę mury Akademii Spence, by wraz z jej uczennicami odkrywać kolejne tajemnice, nieufnie zagłębiać się w różnobarwny świat magii…
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

*** 
Jejciu, dopiero początek roku szkolnego, ok, pierwszy miesiąc, a już czuję się zmęczona tym całym liceum, nauczycielami i nauką, a już najbardziej historią i biologią. W tygodniu nawet nie mam czasu czytać książek, dlatego nadrabiam to w weekendy, ale i tu nie tak intensywnie jak bym chciała. Chcę wakaaaacji! :( No dobra, może najpierw soboty i niedzieli! Teraz kończę narzekać i zmykam uczyć się mojej kochaanej historii, która jest przecież taaaka ważna na profilu medycznym...
Trzymajcie się!

9 komentarzy:

  1. Mam zamiar przeczytać ten tom i dać autorcew drugą szansę. Jak się przejadę (znów), to trzecią część odpuszczam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie sie za niego zabieram, czeka w kolejce, ale kiedy to sie stanie nie wiem, na pewno nie w tym miesiącu. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości autorki, ale chętnie bym to zmieniła :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo milo wspominam. Jestem ciekawa Twoich wrażeń po "Studni wieczności". :)

    Pozdrawiam!
    D. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
    serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam całą trylogię, ale spokojna głowa, nie będę Ci spoilerować.Powiem tak: happy endy happy endami, ale smutne zakończenia też muszą być ! ^^ xD A przynajmniej mnie on trochę rozczarował... nieważne, przeczytasz to się dowiesz. :D
    Serdecznie pozdrawiam!
    arenaksiazek.blogspot.com---> wpadnij, zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy i drugi tom już za mną. Przyjemnie mi się czyta ten cykl:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo, że uwielbiam epokę wiktoriańską to cała seria jakoś średnio przypadła mi do gustu ;/

    OdpowiedzUsuń