Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

sobota, 13 kwietnia 2013

Hobbit, czyli tam i z powrotem - J. R. R. Tolkien

Tytuł: "Hobbit, czyli tam i z powrotem"
Autor: John Ronald Reuel Tolkien
Wydawnictwo: Iskry
Stron: 315

Podróże to zdecydowanie najlepszy pretekst do przeżycia niesamowitych przygód, a także zdecydowanie jeden z lepszych pomysłów na fabułę książki. Nie inaczej było w przypadku sympatycznego hobbita, którego wyprawę postanowił opisać jeden z najbardziej znanych twórców literatury fantasy, jeśli nie jej prekursor, J.R.R. Tolkien.

Cała historia rozpoczyna się dosyć niepozornie. Zostajemy zaproszeni do norki niejakiego Bilba Bagginsa, by wypić w spokoju herbatkę i uraczyć się ciasteczkiem. Jednak spokój nasz i gospodarza przerywa niespodziewana wizyta czarodzieja Gandalfa i kilkunastu krasnoludów, którzy nie dość, że opróżniają gospodarzowi spiżarnię, to jeszcze oczekują, że weźmie on udział w wyprawie, której celem jest odebranie smokowi Smaugowi skarbu krasnoludów. Twierdząca odpowiedź Bilba będzie zgodą na niezapomnianą, pełną przygód podróż.


Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.


Już od dłuższego czasu miałam w planach spotkanie z twórczością Tolkiena, dlatego kiedy dowiedziałam się, że jedną z moich lektur szkolnych w tym roku będzie „Hobbit…”, bardzo się ucieszyłam. Świat stworzony przez tego pisarza niewątpliwie mnie zaintrygował, bo ile osób, tyle i opinii o nim. Jedni są zachwyceni, zakochani, natomiast drudzy znudzeni i niezadowoleni. Postanowiłam sprawdzić, jak to będzie w moim przypadku.

Ku mojemu zaskoczeniu, doskonale odnalazłam się w świecie, który wykreował Tolkien, zapewne dlatego, że na każdym kroku mnie zaskakiwał. Obszerne opisy sprawiły, że mogłam poczuć się tak, jakbym też była częścią tej historii i razem z jej bohaterami zmierzała w celu odzyskania skarbu. Akcja całej książki była dynamiczna, trzymała w napięciu, zaskakiwała, a czasami nawet sprawiała, że przebiegały mi ciarki po plecach. O odpowiednią dawkę humoru zadbała gromada nieporadnych krasnoludów, których zachowanie wielokrotnie mnie rozśmieszyło.

Bohaterowie książki to niewątpliwie mieszanka charakterów, która już na wstępie gwarantuje wybuchy. Od razu rzuca się w oczy to, ile uwagi Tolkien poświęcił krasnoludom, elfom, goblinom i innym stworom. Każda z postaci jest niepowtarzalna, prezentuje inny system wartości. Jedna od razu budzi zaufanie, inna odrzuca, jednak los każdej z nich nie był mi obojętny, martwiłam się, kiedy napotykała na swojej drodze przeszkody i cieszyłam się, gdy je przeskakiwała. Najbardziej polubiłam jednak Gandalfa, owianego tajemnicą czarodzieja, który niespodziewanie znikał i pojawiał się wtedy, gdy jego towarzysze potrzebowali pomocy.

„Hobbit, czyli tam i z powrotem” to według mnie majstersztyk literatury fantasy. Nie musimy pakować plecaka ani przygotowywać prowiantu, by wyruszyć w niezapomnianą podróż do baśniowego świata, którego wrota otwiera nam Tolkien. Wystarczy tylko, że sięgniemy po książkę i skorzystamy z zaproszenia.
Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania
Czytam fantastykę

***
Znów długo mnie tu nie było, jakoś tak wyszło, że nie miałam weny, może i chęci, żeby coś napisać. Dzisiaj się jednak przełamałam i udało mi się w końcu coś naskrobać. 
Za oknem deszcz, ale to nic, i tak czuję już wiosnę. Posprzątałam dziś w domu, pomogłam tacie zmienić opony, odrobiłam chemię, teraz zamierzam zrobić zadanka z matmy, bo jutro będę miała raczej mało czasu na lekcję - jadę na wieś, w końcu! 
Nie mogę się doczekać kolejnego weekendu, ponieważ... od 19 do 21 kwietnia organizowane są w moim mieście - Białymstoku TARGI KSIĄŻKI! (: W tym roku będą one miały miejsce w budynku Opery i Filharmonii Podlaskiej, w którym miałam już okazję rozejrzeć się, kiedy byłam na musicalu Korczak. Jeśli ktoś będzie miał okazję go zobaczyć, niech to wykorzysta. Ja nie żałuję, że poszłam tam w czasie swoich lekcji z 2 koleżankami i kolegą z klasy, naprawdę było warto. Piękna muzyka, śliczne głosy i ogrom pracy, który widać gołym okiem - niezapomniane przeżycie! Wracając do targów, kilka koleżanek z mojej klasy zadeklarowało, że wybierze się tam ze mną + moja przyjaciółka, a już myślałam, że będę musiała buszować samotnie wśród książek, a tak - z pewnością będzie bardzo miło. : >
Adiós, matematyka czeka!

9 komentarzy:

  1. Hmm książkę chętnie przeczytam skoro tak wysoko oceniłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To teraz pozostaje Ci tylko zabrać się za "Władcę pierścieni" ;) 'Hobbit" to jedna z moich ulubionych lektur. Też uwielbiam Gandalfa ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zamierzam rozejrzeć się za "Władcą pierścieni" w bibliotece szkolnej. (:

      Usuń
  3. Ja także w tym roku książkę miałam jako lekturę, bardzo mi się spodobała. Choć o Tolkienie nie można powiedzieć, że wszystkie strony są pełne akcji to jego książki mają swój klimat, mam zamiar zabrać sie niedługo za kolejne jego dzieła ;)


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobra recenzja :) Również czytałam Hobbita i bardzo mi się podobała ta książka. Zapraszam cię do siebie - http://kinga42.blogspot.com/ :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za podesłanie linka do recenzji,
    została dodana do wyzwania.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Hobbita" w 6 klasie. Wtedy nie spodobał mi się i chciałam go jak najszybciej odstawić. Może teraz nieco do niego dorosłam i może spóbuję raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Hobbita" bardzo dawno temu, ale podobało mi się. Teraz jedynie muszę zabrać się za film.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie mogę się przekonać do twórczości Tolkiena, nie wiem czemu. Kiedyś, jak miałam 8-9 lat, obejrzałam film "Władca pierścieni" i nie spodobał mi się i może to zniechęciło mnie do książki, postaram się przemóc, ale nie wiem co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń