Jeśli chcesz nadal czytać najnowsze posty na tym blogu, dodaj się ponownie do obserwatorów (najpierw usuń siebie, potem dodaj). Zmieniłam jakiś czas temu adres bloga, dlatego teraz moje ostatnio dodane posty wyświetlają się tylko tym, którzy dodali się do obserwatorów po tej zmianie. Będę bardzo wdzięczna, jeśli jeszcze tu wrócisz. :)

czwartek, 18 lipca 2013

Szósta klepka - Małgorzata Musierowicz

Tytuł: „Szósta klepka”
Autor: Małgorzata Musierowicz
Wydawnictwo: Akapit Press
Liczba stron: 188

Stworzonej przez panią Małgorzatę Musierowicz „Jeżycjady” raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Bawiła i nadal bawi kolejne pokolenia; nawet te, które otacza zupełnie inna rzeczywistość niż wszechobecny w tej serii PRL. Do cyklu o losach mieszkańców osiedla Jeżyce próbowałam się przekonać przez kilka lat. Oczywiście z marnym skutkiem… Jednak w minione wakacje postanowiłam zrobić jeszcze jedno podejście. Tym razem zakończyło się sukcesem.

W „Szóstej klepce” poznajemy Celestynę Żak, która jest zakompleksioną nastolatką. Nie potrafi się odnaleźć w nowej klasie i nie ma chłopaka. Do tego dochodzi jeszcze Julia, jej piękna siostra, której wygląd tylko utwierdza Żakówną w przekonaniu, że jest do niczego. Przez owe problemy Cesia nie zauważa, że od jakiegoś czasu jeden z kolegów z jej klasy (według niej niegodny uwagi) chodzi za nią w drodze do szkoły. Oprócz tego domownicy nagminnie wykorzystują ją do prac domowych: sprzątania, gotowania i tym podobnych. W końcu dziewczyna bierze sprawy w swoje ręce i zaczyna decydować sama o sobie.

Od pierwszej strony książki można poczuć swoisty klimat PRL-u, kiedy to ulice były szare i takie nijakie, a przy każdym ze sklepów ustawiały się długie kolejki ludzi, którzy chcieli kupić np. mięso. Jednak wbrew pozorom nastrój powieści nie jest tak bury, jak mogłoby się wydawać. Stoi za tym emanująca ciepłem i radością rodzinka Żaków. Jest to tak sympatyczna i swojska familia, że każdy może znaleźć w niej miejsce dla siebie, nawet jeśli byłoby trochę ciasno w tym ich niedużym mieszkaniu przy ulicy Słowackiego. Żakowie to duża i niezwykle barwna gromadka: tata nazywany Żaczkiem, mama, dziadek, siostra Julia, ciocia Wiesia i kuzyn Bobcio, który nie raz rozbawił mnie swoimi pomysłami (na przykład rozpaleniem ogniska na balkonie).

Główna bohaterka, Celestyna, może i nie zachwyca osobowością – bo jak każda typowa nastolatka jęczy, że jest brzydka – ale przynajmniej można na niej zawsze polegać, ponieważ nigdy nie zostawia w potrzebie swoich bliskich. Czasami tylko, według mnie, jest zbyt potulna i za bardzo pozwala sobą rządzić. Natomiast jej przyjaciółka, Danka, to moim zdaniem chyba najbardziej irytująca postać w tej książce. Stara się być dramatyczna i udaje nieszczęśliwą artystkę, ale w rzeczywistości to zwykła histeryczka. Nie rozumiem, dlaczego Cesi tak zależy na jej przyjaźni.

Pracować nad sobą trzeba do końca życia, bo zawsze jeszcze można coś poprawić.

Pani Musierowicz przez zastosowanie lekkiego i ciekawego stylu opowiada o przygodach rodziny Żaków. Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Dzięki tej autorce przekonałam się, że polscy pisarze też potrafią stworzyć coś ciekawego. Wcześniej byłam innego zdania. Akcja nie pędziła z zawrotną szybkością, ale i tak ani razu mnie nie znudziła, czego dowodem jest to, że przeczytałam tę powieść za jednym razem, bez przerw. To pewnie za sprawą kilku wątków. Mamy tu bowiem wzmiankę o miłosnych kłopotach Cesi, szczyptę jej problemów z Danką oraz kilka białych myszy na dokładkę. Każdy więc znajdzie tu coś dla siebie.

Jestem pozytywnie zaskoczona tym, że aż tak miło spędziłam czas z tą powieścią. Nie liczyłam na żadną rewelację, a tu jednak spotkała mnie niespodzianka. Uważam, że „Szósta klepka” może spodobać się każdemu: zarówno młodszym czytelnikom, jak i tym starszym, którzy pewnie chętnie przypomną sobie czasy PRL-u. To doskonała książka na jeden (najlepiej jesienny lub zimowy) wieczór. Książka ta działa jak "rozweselacz", opowiadając o zabawnych perypetiach pewnej nastolatki i jej zwariowanej rodziny.

Moja ocena: 8/10

***
W końcu wyjrzało Słońce! Miałam już dość tych pochmurnych, ponurych dni. Plan na dzisiaj? Poczytać książkę, zajrzeć do moich kochanych języków i obejrzeć 1-2 odcinków Zbuntowanych.
Adiós!

8 komentarzy:

  1. Kocham Jeżycjadę. Mam do tego cyklu wielki sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach... kto nie pokochał Jeżycjady? Cała seria jest fantastyczna. Oby Ci się spodobały pozostałe części.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Jeżycjadę i chciałabym skompletować całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak do tej pory przeczytałam tylko kilka ksiażek z serii, ale bardzo miło je wspominam ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tylko kilka książek z tej serii. Może kiedyś dokończę całą serię, ale na razie nie mam na to czasu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat "Szóstej klepki" jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś się nigdy do "Jeżycjady" przekonać nie mogłam i nigdy po nią nie sięgnęłam. Nie wiem czy to jeszcze zrobię, jakoś mnie do tej serii nie ciągnie, choć wydaje się przyjemna w odbiorze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się w 100% z oceną. Mnie też "Szósta Klepka" się spodobała :)
    Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    http://uradosnejwariatki.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń